Moja dusza
1 odpowiedź
Odkrycie własnego cienia to prawdziwa przygoda. Nagle okazuje się, że ten szary uciekinier to wierny towarzysz podróży. Można na niego liczyć. To prawda, że w południe jest najkrótszy, ale pełne słońce wyraźnie wydobywa jego granice. Wtedy możemy mu się przyjrzeć i zobaczyć co kryje w swoich szarościach.
Odniesienie się do wszechświata kalibruje perspektywę. Tylko i aż pył, który budował pierwsze słońca. To wszystko w nas.
Już samo otwarcie oczu wiąże się z pewnym ryzykiem. Ale nie otwierając ich, nie zobaczymy Słońca.
Niech sobie lecą w swoją stronę. My możemy iść w swoją. Jeśli się kiedyś spotkamy, będzie to spotkanie starych przyjaciół.
Nacieszmy się tą podróżą.